Nie od razu

Prawda przychodzi powoli. Nie od razu wiemy o sobie wszystko, co jest prawdą. Prawda wyzwala, ale jest to bolesne wyzwolenie. Piekący ból egoizmu. Przecież chcemy wolności, szczęścia, miłości. A prawda pokazuje rzeczywistość inną od zamiarów, że wcale nie jestem wolny, nie umiem utrzymać szczęścia (bo ciągle coś partolę) i nie umiem w sobie kochać mojej słabości bo albo użalam się nad sobą albo wypieram wszystkie niewygodne informacje na swój temat. Dlatego dzisiejsze szczęście jest często dobrym graniem, grą pozorów, wyuczoną pozą. O Prawdo, o Miłości Boga Stwórcy i Zbawiciela do mnie, prawdo o mojej słabości, kruchości spraw, abym się ciebie nie bał. Spraw abym przyjął cię w całej twojej okazałości nie robiąc sobie kompleksów, wszak jestem Dzieckiem Bożym, brudzącym się, a jednak umiłowanym. Spraw abym zgodził się na czas, potrzebny by dorastać do pełni mego człowieczeństwa. O bracie czasie, bądź moim przyjacielem, moim najlepszym sekundantem.

Komentarze

Popularne posty