Wniebowstąpienie albo Wpiekłowstąpienie

Tak sobie pomyślałem, że to od nas zależy czy będziemy wzięci do Nieba czy do Piekła. Poprzez sposób mojego życia tutaj na ziemi jestem w stanie zgotować sobie nie tylko przyszłe Piekło ale też już w doczesności odczuwany brak Boga, samotność, wieczne niezadowolenie, wieczną gonitwę za tym, co nieosiągalne. Pozbawiając się Boga w swoim życiu, wcale nie pozbawiam siebie boskich doznań. Tylko Bóg daje boskość, bez Niego ja człowiek, jedyne, co będę mógł zrobić to tylko na chwilę w swoich doznaniach poczuć się bosko. Każde doznanie, emocjonalne uniesienie, jak to w świecie uczuć, nie jest stałe, a więc bez Boga sam skazuję siebie na permanentną stratę wszystkiego, co szczęściodajne. Podobny mechanizm jest z Niebem. Aczkolwiek tutaj jest jeszcze coś innego. Po pierwsze, moje odkrywanie i pełnienie woli Bożej prowadzi mnie do szczęścia, które widać po owocach Ducha: miłość radość, pokój, opanowanie, ale też cierpliwe znoszenie cierpień, własnych braków. Znoszenie życiowych problemów z pokorą i pogodą ducha, na zasadzie Bóg dopuścił, Bóg da wystarczająco dużo sił by to znieść. Owocem przeżywania życia według zamysłu Bożego jest też pogodzeniem się z cierpieniami, wobec których jestem bezsilny. Życie według planu Bożego to doświadczenie bycia dzieckiem w rękach Ojca. W praktyce oczywiście nie jest to takie łatwe, bo z jednej strony żyję wśród różnych ludzi, tych z którymi mi dobrze i tych, z którymi mi trudno, z drugiej strony żyję z wewnętrzną przepychanką we mnie mojego egoizmu z Wolą Bożą. Nie zawsze chcę odpuścić w moich egoistycznych zapędach i to ten mój egoizm wspierany przez wszystkie wady mojego charakteru i moje zranienia jest powodem moich napięć, lęków, wybuchów itd. Jednak jeśli mimo przeciwnosci zewnętrznych i wewnętrznych nie odpuszczam i idę za Bogiem, wsłuchuję sie w Jego głos w moim sumieniu, to w końcu osiągam to spełnienie swojego człowieczeństwa, które de facto jest Niebem, bo czym jest Niebo jeśli nie łaską samego Boga, w którym natura ludzka znajduje i szczęście i radość i wolność i wcale nie czuje się ograniczona. Wręcz przeciwnie, im bliżej jestem Boga nieskończonego, wówczas moja kreatywność nabiera również coraz większej perspektywy. Poprzez moje decyzje, myślenie, działanie wstępuję albo w Niebo albo w Piekło. Trzeciej drogi nie ma.

Komentarze

Popularne posty