Niewola grzechu
Człowiek czuje się pusty, wewnętrznie rozdarty, zniechęcony do modlitwy, zniechęcony do Kościoła, zniechęcony do pracy nad sobą. Grzech jest jak trucizna, która dostaje się do duchowego organizmu. Jest to pewien jad wsączany przez kusiciela, jad, który paraliżuje wolność wewnętrzną.
Każdy, kto egzystuje w grzechu, staje się duchowo chłodny, duchowo wyziębiony, osłabiony. Patrzenie na świat staje się coraz ciemniejsze, kolory życia tracą swoją świeżość. Wszystko powoli staje się szare i nudne. Trzeba więc tę grzeszną rzeczywistość jakoś pokolorować i sięga się coraz częściej po alkohol, dopalacze itp.
Ciężko jest być wolnym, ciężko jest utrzymać wolność, ale jeszcze ciężej jest egzystować w stanie grzechu ciężkiego, ślizgając się po błotnej ślizgawce w otchłań życiowego zatracenia.
Komentarze
Bardzo dobra notatka i...prawdziwa. A dopalacze? Bierze się to po to, by zapomnieć o grzechu i dalej brnąć w kolejne złe skłonności...
Beznadziejne, dlatego ważne jest by mieć przyjaciół, na których zawsze można liczyć i którym zawsze można pomóc, a przynajmniej starać się pomocy udzielić :))
Chyba nie dam rady, bo i tak będzie po nie mojemu ;D
Napisałam co myślę, ale to nie było rozczulanie :) (z całym szacunkiem ;p)
A na moim blogu są notatki, z których można odczytać jaka jestem i jak to wszystko postrzegam. Może zbyt emocjonalnie- fakt ;)
Pozdrawiam :)
"byle nie przesadzać"- zgadzam się ;)