Rdz 1








Niebo i ziemia

Tak dzisiaj sobie czytam ten fragment 1 rozdziału księgi Rodzaju i słyszę, że na początku Bóg stworzył niebo i ziemię, ziemia to pustkowie, jeszcze jest ciemność, a Duch unosi się nad wodami. Ziemia, bez wody jest czymś marnym, suchym. Ziemia sucha jest bezpłodna, nie wydaje należytego życia. Tak sobie myślę, ileż to razy, my chrześcijanie, jesteśmy taką suchą ziemią, nie wydajemy dobrych uczynków. Słyszę, że, Duch unosi się nad wodami. Woda, to życie, jest to także symbol łaski. Jest ziemia i jest woda. Jest nasza natura i jest łaska, jest suche człowieczeństwo i pełne życia Bóstwo Pana. Jak ziemia bez wody umiera, tak też dzieje się z człowieczeństwem bez Bóstwa Jezusa.

Światłość i ciemność

Jest woda a nad nią ciemność, a Duch unosi się nad ciemnością! Duch unosił się nad wodami, Duch jest życiodajny. Kiedy przypominam sobie wszystkie momenty mojej ciemności, te wszystkie trudności, z których nie widziałem wyjścia, a teraz słyszę, że Duch unosi się nad ciemnością, Pan nad moją ciemnością, to zaczynam inaczej patrzeć na moje ciemności, zaczynam patrzeć na to w świetle łaski. Jest taka fajna książka ks. Franciszka Blachnickiego „Spojrzenia w świetle łaski”…coś niesamowitego. Patrzenie na ciemność w świetle łaski. Jakże cierpienie niszczy, gdy nie patrzę na nie w świetle łaski, w świetle wiary, po Bożemu.


„Wtedy Bóg rzekł: Niechaj stanie się światłość! I stała się światłość”.

Bóg mówi i staje się. Kiedy słucham Pana jak mówi do mnie, to faktycznie, to, co mówi staje się. Gdy z wiarą słucham o tym jak uzdrawia to te uzdrowienia dzieją się teraz. To jest właśnie Słowo, ono nieustannie aktualizuje się tu i teraz. Po co było by nam słuchać o uzdrowieniu jakiejś teściowej Szymona, mało jest fajnych opowiadań? Myślę, że kiedy w liturgii wypowiadane jest Słowo o uzdrowieniu, to jest to moment mojego uzdrowienia, te wydarzenia sprzed 2 tysięcy lat, teraz mogą się zaktualizować. Gdyby każdy z nas z taką wiarą słuchał Słowa, ileż cudów podczas każdej Eucharystii miałoby miejsce. Czy Pan dzisiaj nie uzdrawia tak jak kiedyś?

„Bóg widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności. I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą”.

Ciekawe jest to oddzielenie ciemności od światłości, oddzielenie nocy od dnia. Są momenty, gdy jedno przechodzi w drugie, ale są to rzeczywistości odrębne. A mimo to, są ze sobą nierozerwalnie powiązane. Jest jakaś mądrość ciemnych i jasnych momentów w naszym życiu. Sens ma światłość, sens ma też ciemność w naszej duszy. Może gdyby nie było nocy, dzień stałby się monotonny? Gdyby nie było trudności, Bóg by nam się znudził, chodzenie w świetle Jego łaski stałoby się rutyną? Nie wiem na pewno, ale patrząc na naturę stworzeń, na harmonię dzieł Pana Boga, wiele można się nauczyć.

Komentarze

Anonimowy pisze…
gdyby nie było ciemności, to skąd wiedzielibyśmy, że tak bardzo Boga potrzebujemy..? może kiedy chodzę w świetle,to przestaję pragnąc i potrzebowac tak bardzo, jak w ciemności..przyzwyczajam się do dobrego i zaczynam uznawac je za swoją zasługę..ciemnośc jest łaską..dla mnie jest łaską..i darem..często bolesnym bardzo..

pozdrawiam
Owszem, w ciemności bardziej pragnie się światła, a i zbawienne dla nas są te wachania światłości z ciemnością, pozwala to na rozpalanie pragnień, które w monotonii wygasły by
to i ja dorzucam swoją refleksję do początku "Na początku" (Bereszit - Księgi Rodzaju)

Bereszit bara Elohim et haszmaijm weet haarec (1 Mojż. 1:1). To pierwsze zdanie Biblii mówiące o stworzeniu przez Stwórcę świata, który był dobry i przez Niego błogosławiony (1 Mojż. 1:31,11,22). Czyli na początku początków, w czasie, który nie sposób sobie wyobrazić, Pan Bóg stworzył wszechświat. Stworzył początek wszystkiego. O tym mówi słowo bereszit, nic bowiem przed tym „na początku” nie było. Drugim słowem w pierwszym zdaniu Biblii jest bara, które ma o wiele większe znaczenie niż jego polskie tłumaczenie. Kiedy bara używane jest w Biblii w stosunku do Pana Boga, to oznacza Jego działanie niewyobrażalne dla człowieka, tworzenie czegoś z niczego, od nowa, czegoś nadzwyczajnego, wręcz „niewykonalnego”. W takim znaczeniu tylko Bóg może być jego podmiotem. Używane jest ono do opisania najdoskonalszych dzieł Stwórcy. Przy stworzeniu świata jest użyte tylko 7 razy, a co ciekawe – i przy stworzeniu człowieka słowo to użyte jest aż trzykrotnie. Stworzył (bara) więc Bóg człowieka na swój obraz; na obraz Boży go stworzył (bara);stworzył (bara) mężczyznę i niewiastę (1 Mojż. 1:27). Na dalszych stronach Biblii słowo bara odnoszące się do Pana Boga użyte jest przy opisie stwarzania nowego nieba i nowej ziemi, gdzie Najwyższy będzie przebywał wśród ludzi (Izaj. 65:17-25). W tym sensie, o jakim mówi słowo bara, człowiek nie może nic stworzyć. Twórczość ludzką język hebrajski określa przeważnie słowem asa („czynić”, „robić”). Słowo to również znajduje się w opisie stworzenia, ale nie jest ono tak znaczące i potężne, jak bara. Bara – w przeciwieństwie do asa – to wykonanie czegoś bez wysiłku, to czynność nie związana z trudem. Popiera to żydowski komentarz do Tory, który mówi, że Pan Bóg stworzył świat bez jakiejkolwiek fizycznej pracy. Słowo „rzekł” użyte przy opisie stworzenia świata to hebrajskie amar – „rzec”, „mówić”, „umyślić”, „chcieć”. Czyli można je zarówno tłumaczyć na „rzekł”, jak i na „zechciał”, podkreślając w ten sposób wcześniejsze znaczenie słowa bara (czynność nie związana z trudem).

Ale przejdźmy do doskonałości stworzenia. Pan Bóg tak stwarzał świat, że to, co stworzył w pierwszych trzech dniach, uzupełniało to, co stworzył w następnych trzech. I tak światło i ciemność zostały uzupełnione ciałami niebieskimi (1. dzień z 4. dniem). Morze i niebo zostało uzupełnione rybami morskimi i ptakami (2. dzień z 5. dniem), a sucha ziemia została zamieszkana przez zwierzęta i człowieka (3. dzień z 6. dniem). Ta „wzajemność” stworzenia pokazuje doskonałość Bożego dzieła. A jeszcze piękniej wyraża się ona w stworzeniu człowieka. Człowiek w dziele stworzenia był wyjątkowy. Jako jedyne stworzenie został „ulepiony z prochu ziemi” przez samego Stwórcę, a nie powstał – jak inne stworzenia – jako konsekwencja wyrażonego słowa lub myśli. Jednak również to dzieło zostaje udoskonalone, tak jak poszczególne dni stworzenia były udoskonalane następnymi. Stwórca bowiem uzupełnił stworzonego przez siebie mężczyznę kobietą i dopiero wtedy nazwał ich człowiekiem. Pięknie jest to ukazane w hebrajskich słowach oznaczających mężczyznę i kobietę (isz i isza). W tym znaczeniu słowa Pana Jezusa brzmią jeszcze bardziej cudownie: Czyż nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? I rzekł [Jezus]: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela (Mat. 19:4-6).

Całe Boże stworzenie miało się uzupełniać i pozostawać w łączności z sobą. Tak Pan Bóg wszystko uczynił, że świat jest piękny i doskonały, a zarazem paradoksalnie „niedoskonały” – Stwórca uczynił wszystko tak, aby człowiek, niejako łącznik z Nim samym, mógł uzupełnić świat tym, co wykona służąc Bogu. Tak jak Pan Bóg uzupełniał swoje stworzenie kolejnym stworzeniem, tak jak uzupełnił doskonałego mężczyznę doskonałą kobietą, tak człowiek dzisiaj może – współpracując z Panem Bogiem – dołożyć swoje działanie do stwarzania Bożego świata. Dlatego pochylając się nad starszą panią i podając jej pomocną rękę w przejściu przez ulicę, uczestniczymy w Bożym zamyśle w stosunku do nas samych i w stosunku do tej kobiety. Jesteśmy wyrazicielami Jego woli, która działa, kształtuje, stwarza i podtrzymuje przy życiu to, co stworzy. Wola Boża działa w nas, bo wyciągamy rękę w stronę osoby tego potrzebującej. Bóg kształtuje i otwiera nas na potrzeby innych i stwarza nowego, Bożego człowieka: Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem (2 Kor. 5:17). Stwórca cały czas pragnie nas stwarzać do swojej woli, jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili (Efezj. 2:10). Pomagając więc drugiej osobie, pozwalamy Bogu dalej stwarzać, tworzyć w nas „chęć chcenia” (Filip. 2:13) naszych wewnętrznych przemian i „tworzenia” dobrych uczynków. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe. Wszystko zaś to pochodzi od Boga (2 Kor. 5:18)


przy okazji zapraszam na swojego bloga

http://haszamajim.blogspot.com/


pokój Boży z Wami

Radosław
No Radosławie, gratuluje zamiłowania do Bożego Słowa

Popularne posty