Moje kapłaństwo




Dlaczego tak nazwałem garść moich refleksji o kapłaństwie? Może dlatego, aby uchronić się od tonu wykładowego, nie chcę, aby tekst ten był jakimś artykułem naukowym, może bardziej podzieleniem się tym, czym jest dla mnie moje kapłaństwo, patrząc na nie z perspektywy czteroletniego prezbitera, który w nim uczestniczy.

Droga do kapłaństwa
Wiadomo, zaczyna się to w czasach szkolnych, kiedy zaczyna się słyszeć i intensywnie czuć jakieś wezwanie do pójścia za Panem, wezwanie wkroczenia na drogę bezżeństwa, w oddaniu się tylko Jemu na wyłączność. No i jest cały etap rozeznawania powołania. Rozmowy z różnymi ludźmi, modlitwa o rozeznanie Woli Bożej. Rozeznawanie, czy to, co się słyszy i czuje, jest tylko chwilowym uniesieniem, czy może faktycznie jest to powołanie, które akurat zaczęło się odkrywać.
Przychodzi w końcu ten moment, kiedy trzeba powiedzieć rodzicom o swoich zamiarach. Reakcje rodziców są różne, jedni się cieszą i są wzruszeni, inni nie zgadzają się, są temu przeciwni, czasem wręcz szantażują emocjonalnie, wmawiając synowi czy córce, że tego nie zniosą, że ich noga w w klasztorze bądź seminarium nie postanie, itd. Nie jest łatwe opuszczenie domu. Nie zawsze jest łatwo „odciąć się od pępowiny”,opuścić to miejsce, w którym człowiek czuje się dobrze, tyle lat żyje, ma przyjaciół i już wydeptane swoje ścieżki. Nie jest łatwo wyruszyć ku nieznanej przyszłości. Jednak pamiętam, że to wołanie Pana jest tak intensywne, że człowiek po prostu nie jest w stanie oprzeć się temu głosowi.
Miało być o kapłaństwie, a tu jeszcze nic o tym, myślę jednak, że takie wprowadzenie jest dla dalszej refleksji dosyć istotne. Dlaczego, bo kapłanem nie staje się człowiek tak od ręki. Kapłan to człowiek pochodzący z konkretnego środowiska, mający takie a nie inne wychowanie, wychowany w takiej a nie innej mentalności. I jeśli ktoś chce zrozumieć kapłana, a ocenia go na zasadzie: dobry-zły, musi po prostu mieć na względzie te powyższe zależności.

Kapłaństwo-droga do świętości

Mając cztery lata kapłaństwa, widzę coraz jaśniej, że kapłaństwo, jest drogą, na której Pan objawia mi coraz bardzie mnie samego, i Siebie Samego i Swoją miłość do mnie. Doświadczenie osobistego grzechu, trudów, również pewnego typu powiedzmy sukcesów, pokazuje jasno, jakie są właściwe proporcje. Im dalej kroczy się w powołaniu, tym bardziej widzisz to po Franciszkowemu: „kim jesteś Ty Panie, a kim ja?”. Człowiek po prostu widzi jak bardzo biedny jest bez Boga, bez Niego po prostu człowiek schnie, działanie staje się puste, i bez Jego miłości świat przestaje cieszyć.

Duch Święty i kapłaństwo
Coraz bardziej widzę, że kapłaństwo to charyzmat, a charyzmat to dar łaski udzielonej przez Ducha Świętego. Charyzmat, to działanie Ducha Świętego w kapłanie. Charyzmat może być, ale może sobie spać, bo Duch Święty stoi przed drzwiami serca kapłana, a ten Go nie wpuszcza. Stąd, jeśli widzisz kapłana i narzekasz na niego, że to i tamto źle robi, to módl się za niego, aby wpuścił do swojego serca Ducha Ożywiciela, Pana siedmiorakich darów. A jeśli masz na tyle odwagi, to pójdź i upomnij go.

Kapłaństwo i nawrócenie
Czasem uczniowie na katechezie dadzą mi odczuć że przeginam, moi oazowicze również czasem skomentują moje zachowanie, lub wypowiedź, w których po prostu przegiąłem. Jest to takie zwyczajne upomnienie braterskie, o którym mówi Ewangelia. Oczywiście, mnie, kapłanowi nie jest łatwo przyznać si do błędu, no bo jak, ja, kapłan, pouczający innych, mówiący innym, jak mają żyć, ja się mylę, ja nie mam racji, ja muszę się w tym, czy w tamtym zmienić? Nie jest łatwo przyznać się kapłanowi do błędu, oj nie jest łatwo.

Pasterz i owczarnia
Kapłan, jako mężczyzna ma w naturze instynkt ojcowski, który ma rozwijać i pielęgnować. Być pasterzem, to być przy owczarni, to czuwać, pilnować swoich owiec, walczyć w obronie tej owczarni, nie bać się toczyć bój z wilkami zagrażającymi owczarni. Czasem pasterz jako pierwszy obrywa od wilków za owczarnie. Zobaczmy jak dziś często kapłaństwo jest odbierane? Nie wchodząc w szczegóły, stwierdzę tylko, że dzisiaj jak chyba nigdy kapłaństwo jest tak bardzo poniżane i wyśmiewane. Jak nazwać trudności, które przeżywa kapłan chcący być wiernym swojemu powołaniu? Wszelkiego typu pokusy, które atakują kapłanów, to są takie właśnie wilki, które chcą osłabić pasterza, aby przestał opiekować się owczarnią, aby poczuł się słaby i niezdolny do dalszego zajmowania się powierzonymi sobie ludźmi.


Świadek tajemnicy łaskawości i tajemnicy nieprawości

Kapłan w sposób szczególny obecny jest w dwóch rzeczywistościach: w świecie łaski i świecie grzechu. Obecny przy ołtarzu, blisko cudu przeistoczenia, najbliżej jak to tylko można, uwalniający z sideł grzechu w sakramencie pokuty. Widzący cuda, a jednocześnie ogromne nieprawości. Ja kapłan, jestem uczestnikiem cudu Eucharystycznego i cudu rozgrzeszenia codziennie, a jednocześnie właśnie ja kapłan, widzę, ile we mnie nieporządku, egoizmu i słabości. Wydaje się, że kapłan idzie przed owczarnią, i zanim wilki dotrą do owczarni, to najpierw docierają do pasterza. Czasem mówi się, że co tam kapłan wie o życiu. Odprawi sobie Mszę, chwilę posiedzi w konfesjonale, udzieli takiego czy innego sakramentu, nawet rąk sobie nie ubrudzi. Może od zewnątrz tak to wygląda, jednak od strony kapłańskiego życia, egzystencja kapłana jest zupełnie czymś innym. Na prawdę nie jest łatwo być kapłanem.

Istnieje ogromna pokusa pójścia na łatwiznę, jakoś zlania się ze światem. Nie jest fajnie być świadkiem innego, nadprzyrodzonego życia w świecie zdominowanym przez przyjemność i konsumpcjonizm. Istnieje ogromna pokusa łatwego życia, pokusa zeświecczenia. Nie jest łatwo dobrze przeżywać swego rodzaju samotność, która dana jest kapłanowi. Ta samotność jest po to, by mieć czas dla Pana, mieć czas na medytację. Ale, jeżeli kapłan się nie modli, nie pali się w nim żar miłości Chrystusa, to co będzie robił? Czym zapełni serce?

Kapłan to komandos
Być kapłanem dzisiaj, to żyć w ekstremalnie trudnych warunkach i radzić sobie w różnych sytuacjach. Nie każdy kto chce, może zostać kapłanem, tak jak nie każdy może zostać komandosem. Żeby być kapłanem i przetrwać, trzeba być dobrze uzbrojonym w różnego typu broń przeciwko złu. Trzeba być człowiekiem modlitwy, która daje wytchnienie. Na modlitwie będąc, najbardziej staję się mocny, silny, twardy i mężny. Modlitwa od której często uciekam, której często nie chcę poświęcić nawet 10 minut, modlitwa, która często jest dla mojej natury czymś gorzkim, niechcianym, właśnie ta modlitwa, ten czas „zmarnowany” dla Pana, zwraca się stokrotnie we wszystkim czym się później zajmę.

Kapłan grzesznik
Nie będę bratem dla innych, jeżeli będę stawiał siebie wyżej. Będę się denerwował na owce, jeżeli sam nie będę się czuł jedną z nich. By miłosierdzie okazywać, muszę najpierw sam jego doświadczyć. Żeby być czułym i troskliwym, trzeba najpierw tego samemu tego doświadczyć. Wcale nie jestem od nikogo świętszy, lepszy.

Kapłaństwo to przygoda
Kapłaństwo przez całe życie jest przygodą, pełną niebezpieczeństw, ale też pięknych widoków. Jako kapłan widzę piękno tego kim jestem, piękno mojej posługi, ale są też momenty trudne, które ciężko jest znieść. A mimo to uważam, że moje kapłaństwo, którym obdarzył mnie Pan, jest najpiękniejszą „rzeczą” jaką dał mi Pan i świadom jestem, że jest to moja perła. W sumie to jestem posiadaczem dwóch pereł, bo drugą perłą jest moje powołanie zakonne, a z perłami jest tak, że nie daje się ich po to, by potem miały być wrzucone w błoto.


Cała moja troska leży w tym, by kiedyś na sądzie stanąć przed Panem i móc powiedzieć, że piękno które mi dał, ustrzegłem, nie raz się wywróciłem, ale nigdy nie wypuściłem tego piękna z moich rąk i teraz u kresu życia pełen wdzięczności staje ze skarbem, który kształtował moje życie i który stał się dla mnie przepustką do wiecznego zbawienia.

Komentarze

MM pisze…
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Palabra pisze…
"Kapłan to komandos". Tak, Boży komandos :)
owieczka pisze…
Kapłaństwo jest PERŁĄ, jest SKARBEM.
Prawdziwe i piękne rozważanie o własnym powołaniu. Tak trzymaj ! Nie daj się wilkom ! :))
Najtrudniej jest nie dać wilkom wygrać, to są bardzo inteligentne i cwane bestie, wiedzą kiedy i jak podejść
owieczka pisze…
I często przebierają się za owieczki ...;)... ale ja jestem prawdziwa owca :)
he he, spoko:)dobrze, że jesteś
owieczka pisze…
Kraina mi się podoba ... :)
owieczka pisze…
Własnego kapłaństwa się boję,
własnego kapłaństwa się lękam

i przed kapłaństwem w proch padam,
i przed kapłaństwem klękam ...

Mój ulubiony poeta najkrócej i najpiękniej je opisał ... ks. Jan Twardowski
Życzę Mocy Ducha Świętego ...:)
W tej krainie każdy, może znależć dla siebie miejsce, zapraszam
Jakub Ruszniak pisze…
dzięki serdeczne za ten artykuł. Sam jestem teraz na drodze ku kapłaństwu, bardzo podoba mi się jak je Ojciec przedstawia. Pozdrawiam serdecznie, z Bogiem!
Monika M. pisze…
Niesamowitym darem jest dla mężczyzny kapłaństwo, ale też dla świeckich święty kapłan. Dziękuję ojcu za to, że jest. Być może ojciec spotkał takie jak ja Moniki na swojej drodze i one dzięki ojcu wiele zawdzięczają i są bliżej Boga. Pozdrawiam!
Żebym to ja był świety...chciałbym
Unknown pisze…
Bardzo interesujące rozważanie. I myślę też, że bardzo dobrze, że jest takie "od siebie".

Pozdrawiam,

Rzodkiew
MM pisze…
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Monika pisze…
Nie przez przypadek Kryspin takim uznaniem się cieszy wśród Brązowych ;) (lubelskich, warszawskich i innych :p)

Brat ! Extra nota! Od serca, autentyczna, dobrze by było gdyby podobnie przeżywane było kapłaństwo przez wszystkich Kapłanów Jezusa Chrystusa :)

Fajnie, że Brat jest, że Brat jest jaki jest, bo przeciętniaków jest wielu, trzeba być Hardkor'em :D

Dobry Ojciec- tyle powiem :)
Pozdrawiam !
Wow, jestem w lekkim szoku z ogromu dużej dawki uczuć w ostatnich dwóch komentarzach, zeby to ja jeszcze z lekka bardziej grzeczny byl, to byłoby fajnie. Z tym chwaleniem to ja bym tak nie powiedział. Nie jest ze mną łatwo wytrzymać, zatem jeśli ktoś zdobywa doskonałość osobistą to chyba przez cierpliwość wobec mojej osoby. Ale dobre słowa nie sa złe. Poszukuje polonisty (polonistki) która to osoba chciałaby "upolszczać" i ugramatyczniać" moje posty, gdyby ktoś taki był to niech da znać. Pozdro i dzienx za ciepłe słowa
Monika pisze…
Dobry szok nie jest zły ;D

Humanistka, ale jeszcze niewykwalifikowana ze mnie ;)
Marta pisze…
Wzruszyłam się czytając Ojca słowa...
Ileż w nich prawdziwości, ciepła,serdeczności,wiary,nadziei i MIŁOŚCI...
Pięknie tu...
Z Panem Bogiem!:)

zapraszam do mnie: www.patrz-sercem.flog.pl

Popularne posty