marność vs świętość

„Zabrany został, by złość nie odmieniła jego myśli albo ułuda nie uwiodła duszy: bo urok marności przesłania dobro, a burza namiętności mąci prawy umysł”. (Mdr 4, 11-12)

Zło
Zło, jakie jest obecne w rzeczywistości stworzonej ma wpływ na każdego z nas. W każdym z nas jest teren podatny na pokusy. Zło jest w stanie porządek zamienić w chaos, harmonię zamienić w zamęt, pokój zamącić podmuchem lęku i niepewności. Zło (złość) jest w stanie zmienić człowieka nie do poznania. Ilu to ludzi porządnych, poukładanych, w pewnym momencie swojego życia dało się zwieść jakiejś chwilowej przyjemności i teraz toną w pustce i bylejakości życia.

Ułuda uwodzi
Kusiciel zapuszcza w nasze umysły kropelkę pokusy, która nas uwodzi. Kto z nas nie jest kuszony by wejść w łatwiejsze życie, bardziej wygodne? Kto z nas nie jest kuszony, by odpuścić sobie staranie, zaangażowanie w jakąś sprawę? Ileż dzisiaj perspektyw rozpłynięcia się w wirze przyjemności. Ile dzisiaj ofert szumnego wypoczynku, szybkiego odreagowania. Złudzenie do złudzenia przypomina rzeczywistość. Złudzenie to tylko lekki koloryt, przez który rzeczywistość jest o wiele bardziej ciekawa, bardziej kolorowa. Zdjęcie oryginalne, a zdjęcie po edycji – jest różnica? Jest. To po edycji wygląda o wiele ciekawiej, barwniej. Edycja barwy, twarzy, krajobrazu. Ale żeby tylko chodziło o zdjęcia. Tu chodzi nie o zdjęcia, lecz życie. Kusiciel mówi tobie i mnie, twoje życie potrzebuje odrobinę grzechu, by się wyluzować, by odetchnąć, rozładować napięcia związanie z życiem jako takim, z pracą, szkołą, relacjami.

Ułuda wolności
Uwolnij się od nakazów i zakazów, a staniesz się panem samego siebie, sam będziesz sobą zarządzał. Yhy, tak jak sobą zarządzał Nietzsche, Marks, Lenin, Hitler, Stalin. Stali się niewolnikami złości, pustki moralnej, niezdolni by prawdziwie i ofiarnie kochać.

Ułuda miłości
Miłość ma być szybka do spełnienia. Miłość na wyciągnięcie ręki. Ważne, by szybko można było ją skonsumować, użyć i wymienić na inną. Skoro tak, to dlaczego w świadectwach erotomanów, seksoholików, jak refren powtarza się prawda o ich braku miłości, że mając jest tony, ciągle, nie czują, że kochają i nie mają poczucia, że są naprawdę kochani.

itd. itd.

Marność
Coś, co nie ma większej wartości. Coś krótkotrwałego, niestałego, łatwego, miernego. Tutaj wysiłek nie jest potrzebny. Dlatego jest tak łatwo dostępna i dlatego bez skrupułów można się jej pozbyć, bez płaczu i tęsknoty.

Urok marności przesłania dobro
Wszystko, co jest byle jakie - uwodzi, może dlatego, że jest tak łatwo dostępne, łatwe w użyciu i wymianie na nowe. Może dzisiaj człowiek chce wszystko szybko, od razu, egoistycznie. Może dzisiaj człowiek nie chce się zastanawiać. Może dzisiaj człowiek nie znajduje czasu na refleksję, dlatego popełnia tyle głupot. Może dzisiaj człowiek się nie modli, dlatego nie słyszy swojego sumienia? Nie wypełnia się Bogiem, dlatego czuje ból egzystencjalnej pustki i dlatego tak nerwicowo próbuje to czymś wypełnić, nie ważne czym, byle ukoiło i wprowadziło błogostan.


Przesłonięte dobro
Dobro, które zniknęło z pola widzenia. Dobro, które nam się zgubiło w odmencie wielu światowych dobrodziejstw. Dlatego my, zamiast patrzeć na to, co faktycznie jest naszym dobrem, patrzymy na to, co akurat obecnie nas uwodzi i zachwyca. Pytanie tylko, czy my w ogóle odkryliśmy autentyczne dobro naszego życie. Może okazać się, że nie. Że my do końca nie wiemy co jest naprawdę dla nas dobre i dlatego motamy się pomiędzy jednym chwilowym dobrem a drugim. Uwodzeni tysiącami błogostanów, ciągle nie czujemy, że żyjemy, że nasze życie ma naprawdę sens.

Burza namiętności
Nieopanowane chcenie, karmienie się i ciągle bycie głodnym. Wieczny chaos. Wewnętrzny bałagan. Bycie targanym zachciankami. Udręczenie powabami zmysłowymi. Wewnętrzne rozdarcie, bycie rozrywanym przez własne zachcianki.

Prawy umysł
Trzeźwy, niezmącony. To jak woda przeźroczysta, delikatna. Prawy umysł jest lotny, chłonny, wolny, nieobciążony tym, co przerasta jego siły. Człowiek o prawym umyśle jest szlachetny, żyjący wartościami, miłujący. Jest po prostu dobry dla innych i dla siebie. Pełen pokoju nie goni za opinią większości. Czci Boga sercem nieobłudnym. To człowiek uczciwy, w jakimś sensie delikatny, delikatny bo miłujący, delikatny bo miłowany!


„(…) Został Jezus w Jerozolimie (…) Odnaleźli Go w świątyni” (Łk 2 43. 46)

Jezus i świątynia. Można Go tam odnaleźć. Zasłuchany, zadaje pytania. Może, na marności naszego doczesnego życia, po protu trzeba nam więcej świętości i częściej świątyni. Przebywania w przestrzeni świętej, gdzie tą świętością nasiąkniemy, nasiąkną nią nasze zmysły, nasze emocje. Wówczas wola staje się silniejsza, uwolniona od przymusów, oczyszczona łaską, bardziej kreatywna, w zdolności miłowania. Może lekarstwem na marności światowe jest świętość, którą będziemy nasiąkać, nawadniać uschłą ziemię naszego serca. Trzeba jednak na tę świętość się otwierać, chłonąć ją, "tracić" dla niej czas. Wtedy w tej przestrzeni świętej, będą rodzić się sensowne pytania, które będziemy kierować do Boga i w ciszy słyszeć ich wyjaśnienie.

Komentarze

Popularne posty