Wszyscy jesteśmy Dawidami




Wszyscy jesteśmy Dawidami. Wszyscy jesteśmy wybrani aby być kimś szczególnym. Wszyscy jesteśmy namaszczeni. Wszyscy jesteśmy wyposażeni by stoczyć walkę z naszym Goliatem i go pokonać naszymi małymi kamyczkami. Wszyscy mamy moralnie niskie pochodzenie, ale przecież boskie pochodzenie. Wszyscy mimo wielu osiągnięć dajemy również moralną plamę, za którą trzeba później zapłacić. Wszyscy dostajemy czasem cios od najbliższych. Wszyscy jesteśmy wezwani by śpiewać psalmy w każdym położeniu.
Wszyscy jesteśmy królami i królowymi zabranymi z pastwiska.

Czego uczy mnie król Dawid? Może tego, bym zrozumiał, że oczy Boga spoglądają właśnie na mnie. Tak. On ma upodobanie właśnie we mnie. Chce, abym poczuł się kimś wyjątkowym, niepowtarzalnym, że właśnie ja jestem dla Niego kimś szczególnym. Zobacz więc, że jesteś kimś szczególnym, absolutnie wyjątkowym. Tak samo jesteś Dawidem, kimś wybranym, drogocennym. Jesteś piękna(y), odkryj swoje piękno, uciesz się nim. Jesteś powołany do bardzo ważnych, wzniosłych rzeczy. Idź w życie z tym co masz, z tymi twoimi pięcioma kamykami. Idź z wiarą, że On idzie z tobą, że On idzie w tobie. Dzięki twojej wierze, pokonasz, to, co po ludzku jest nie do pokonania. Wyrusz w twoje życie i nie przejmuj się, że inni będą się pukać w czoło, że nie da się tak żyć, że nie da się ufać na 100%. Idź mimo wszystko. Pan będzie z tobą. Nie bój się. Idzie z tobą Pan Bóg zastępów, Król nieba i ziemi. Nie lękaj się. On będzie twoim ocaleniem. Tylko zrób krok. Trzeba wyjść z tłumu. Trzeba być wyrazistym, nie ulegać mentalności tłumu. To wyjście z tłumu czasem wiązać się będzie z narażeniem się na krytykę, wyśmianie. Ale, jeśli idziesz z Bogiem w sercu, jeśli dbasz o prawość swego serca, wówczas On cię umocni. Niektórzy chcieliby widzieć nas wiecznymi nieudacznikami, wiecznie problemowymi, zakompleksionymi. Być może twoi bliscy mają o tobie wyrobione zdanie i mimo twojego dojrzewania, nie wierzą w jego autentyczność i stałość. Być może wielu z twoich znajomych wolało by ciebie widzieć wiecznie na takim mentalnym pastwisku, a nie królem, królową, zwycięzcą. Być może ty sam za bardzo nie wierzysz w swój własny wzrost, że możesz dojrzeć, nawrócić się, zmężnieć, stać się dojrzałą kobietą. Wszyscy mamy swoje słabe strony, swoje wady, które nierzadko dają o sobie znać. W każdym z nas są dziury, przez które ulatuje nasza siła – łaska Boża. Dlatego potrzebna jest nam wiara karmiona Słowem i sakramentami, żeby nie skończyło się na dobrych chęciach. Potrzebujemy wsparcia, mądrego poprowadzenia, abyśmy nie pobłądzili i nie szli tam, gdzie są manowce i ślepe uliczki.

Jesteśmy powołani do wielkich rzeczy. Wielką sprawą jest pięknie żyć. Wielką sprawą jest znosić trud drogi i widzieć tutaj szansę na osobisty wzrost. Nie sztuką jest iść za Jezusem 5 lat pełnych jakiejś aktywności, neofickiej gorliwości. Sztuką jest iść za Jezusem przez całe życie, w sukcesach i porażkach, i kiedy dzieją się wspaniałe rzeczy i kiedy po ludzku nic ciekawego się nie dzieje. Największą sztuką jest po prostu żyć. Sztuką jest iść za Panem wtedy, gdy On milczy, kiedy nie widzę Jego wyraźnych wskazówek. Kiedy idę, jakby we mgle, z drżeniem w sercu i nie wiem co będzie i jak. Wielką sprawą jest wzrastać w mądrości, tej życiowej, mądrości czerpanej z doświadczenia życiowego. Król Dawid wiele przeżył, wiele osiągnął. Wiele otrzymał, wiele też przez nierozwagę stracił. To wszystko nauczyło go ogromnej mądrości, dlatego jego psalmy są takie piękne, mądre, ciągle aktualne. Życie Dawida to obraz życia ludzkiego, gdzie moc ze słabością się przeplatają. Owocem tych wszystkich wydarzeń jest mądrość i pokora.
Ten człowiek z pięcioma kamyczkami to właśnie ty, to właśnie ja.

Komentarze

Popularne posty