Gdy ludzie spali
Mt 13, 24-30
Gdy ludzie spali, nieprzyjaciel nasiał chwastu między pszenicę
Rzeczywistość spania ludzkiego warto interpretować duchowo. Gdyż nie chodzi tu o naturalną potrzebę snu, co bardziej sen jako przeoczenie momentu, kiedy podszedł nas kusiciel. Kusiciel zawsze żeruje na tych momentach z naszego życia, kiedy jesteśmy dotknięci czymś silnym, przed czym ciężko się powstrzymać. Tak jak senność skłania nas do drzemki, tak w naszym życiu może być wiele rzeczywistości, które nas do czegoś skłaniają. Np. gniew skłania nas do odwetu, lęk skłania nas do ucieczki bądź gniewu, smutek skłania nas do izolacji i melancholii, problemy z małżonkiem skłaniają do rozglądania się za innym. Moglibyśmy mnożyć przykłady w nieskończoność. Chodzi tu o jakąś silną rzeczywistość, która precyzyjnie odpowiada naszej obecnej potrzebie. Kusiciel zawsze bazuje na naszych silnych potrzebach. Wiadomo, każda nasza potrzeba domaga się zainteresowania z naszej strony. Gdy czujemy się zmęczeni, mamy prawo do odpoczynku, gdy zdenerwowani, potrzebujemy zająć się tą emocją, gdy przestraszeni czymś, warto zobaczyć, o co tutaj chodzi i jak sobie pomóc. Problem w tym, że kusiciel często nas wyprzedza w znalezieniu właściwej pomocy i podaje swój sposób rozwiązania problemu, który tylko z zewnątrz wyglada dobrze, jednak wewnątrz pełen jest trującego jadu. Natomiast my sami, kiedy jesteśmy w pilnej potrzebie, nie zastanawiamy się długo, bierzemy to, co w danej chwili jest pod ręką, byle uśmierzyć wewnętrzny głód. Jeszcze raz chcę podkreślić. Kusiciel jest od nas najczęściej szybszy w oferowaniu sposobu na ukojenie. Stąd najczęściej odczekanie chwilę w samo-zaspokajaniu i poddanie rozumowi oświeconemu laską (warto by chwile się pomodlić o Boże światło) może pokazać nam nasz głód trochę inaczej. (Wiem, że to brzmi górnolotnie i nazbyt teoretycznie. Ale przyjrzyjmy się życiu, czy nie dostrzegamy, jak wiele zła dzieje się właśnie z powodu braku refleksji wzmocnionej modlitwą?) Może się też okazać, że już sam głód jakiejś rzeczywistości jest wzbudzony przez kusiciela, który najpierw wpływa na nasze poszukiwanie czegoś, a za chwilę przynosi gotową odpowiedź. Rozeznanie tego, co się w nas dzieje, może w porę powstrzymać nas od błędnych działań. Zyskujemy w ten sposób przewagę nad kusicielem, ocalenie od grzechu i to co najcenniejsze, ocalenie w nas łaski uświęcającej, w której buduje się nasza bliskość z Bogiem.
Gdy ludzie spali, nieprzyjaciel nasiał chwastu między pszenicę
Rzeczywistość spania ludzkiego warto interpretować duchowo. Gdyż nie chodzi tu o naturalną potrzebę snu, co bardziej sen jako przeoczenie momentu, kiedy podszedł nas kusiciel. Kusiciel zawsze żeruje na tych momentach z naszego życia, kiedy jesteśmy dotknięci czymś silnym, przed czym ciężko się powstrzymać. Tak jak senność skłania nas do drzemki, tak w naszym życiu może być wiele rzeczywistości, które nas do czegoś skłaniają. Np. gniew skłania nas do odwetu, lęk skłania nas do ucieczki bądź gniewu, smutek skłania nas do izolacji i melancholii, problemy z małżonkiem skłaniają do rozglądania się za innym. Moglibyśmy mnożyć przykłady w nieskończoność. Chodzi tu o jakąś silną rzeczywistość, która precyzyjnie odpowiada naszej obecnej potrzebie. Kusiciel zawsze bazuje na naszych silnych potrzebach. Wiadomo, każda nasza potrzeba domaga się zainteresowania z naszej strony. Gdy czujemy się zmęczeni, mamy prawo do odpoczynku, gdy zdenerwowani, potrzebujemy zająć się tą emocją, gdy przestraszeni czymś, warto zobaczyć, o co tutaj chodzi i jak sobie pomóc. Problem w tym, że kusiciel często nas wyprzedza w znalezieniu właściwej pomocy i podaje swój sposób rozwiązania problemu, który tylko z zewnątrz wyglada dobrze, jednak wewnątrz pełen jest trującego jadu. Natomiast my sami, kiedy jesteśmy w pilnej potrzebie, nie zastanawiamy się długo, bierzemy to, co w danej chwili jest pod ręką, byle uśmierzyć wewnętrzny głód. Jeszcze raz chcę podkreślić. Kusiciel jest od nas najczęściej szybszy w oferowaniu sposobu na ukojenie. Stąd najczęściej odczekanie chwilę w samo-zaspokajaniu i poddanie rozumowi oświeconemu laską (warto by chwile się pomodlić o Boże światło) może pokazać nam nasz głód trochę inaczej. (Wiem, że to brzmi górnolotnie i nazbyt teoretycznie. Ale przyjrzyjmy się życiu, czy nie dostrzegamy, jak wiele zła dzieje się właśnie z powodu braku refleksji wzmocnionej modlitwą?) Może się też okazać, że już sam głód jakiejś rzeczywistości jest wzbudzony przez kusiciela, który najpierw wpływa na nasze poszukiwanie czegoś, a za chwilę przynosi gotową odpowiedź. Rozeznanie tego, co się w nas dzieje, może w porę powstrzymać nas od błędnych działań. Zyskujemy w ten sposób przewagę nad kusicielem, ocalenie od grzechu i to co najcenniejsze, ocalenie w nas łaski uświęcającej, w której buduje się nasza bliskość z Bogiem.
Komentarze