Naród niestały


Pwt 32, 18-21


Są narodem niestałym

Każdy z nas zmaga się jakoś ze swoją niestałością. Na poziomie deklaracji wszyscy chcemy dobrze postępować, żyć i kochać. W praktyce jest już różnie, w zależności od naszego usposobienia. Ta nasza niestałość jest często powodem naszych życiowych upadków. No bo raz nam się chce tego, a raz czego innego. Raz nam się chce łaski, a raz grzechu. Ta niestałość wynika z naszej kruchości. Po prostu my jako ludzie nosimy w sobie jakąś chwiejność, a może bardziej sprzeczność postaw wobec deklarowanych wartości. Słabymi jesteśmy naśladowcami Chrystusa. Ta nasza kruchość ludzka woła ciągle o Bóstwo. Tylko On jest stały w Swojej miłości. Tylko bliskość z Nim jest w stanie nas scalić. Tylko Jego łaska jest w stanie nadać naszej naturze względną stałość. Stałość na tyle, by nie robić głupstw. Stworzenie bez Stwórcy zanika. Moja niestałość bez Żywego Boga (we mnie) mnie pogrąży.

Komentarze

Monika pisze…
Naszło mnie wczoraj na wspomnienia sprzed lat, przypomniał mi się Brat i jakieś lipcowe rekolekcje, na których mieliśmy okazję się spotkać.

Wpadłam wczoraj tutaj na chwilkę, zobaczyłam, że to miejsce "żyje" i bardzo się ucieszyłam, ale nie zdążyłam zostawić śladu. Wracam dziś - a dziś dodatkowo taki wpis - słowo pocieszenia, po wyborze grzechu, którego nie chce, a na który nieustannie się decyduję. Pocieszenia w wielkim smutku po grzechu.

Dziękuję!!

Pozdrawiam ciepło!
Witaj ponownie Moniko. Czuj się tu dobrze.

Popularne posty