Wierni w miłości będą przy Nim trwali

Jakoś to „trwali” mnie przyciąga. Różnie w życiu bywa, różnie w miłości bywa, różnie w wierze bywa. Ale to trwali jest ważne, mimo wszystko trwali, pomimo różnych problemów trwali, mimo różnych zawirowań trwali. Mimo różnych kontekstów spoleczno-obyczajowych trwali. Świat się zmienia, nowocześnieje, a oni nie dali sobie wykraść tego, co jest dla nich najdroższe, najcenniejsze. Swojej miłości do Boga. I to mi się podoba. Dlatego nie lubię albo najdelikatniej rzecz ujmując mam dystans do mody panującej w powszechnej opinii. Dlatego wolę pewien dystans do tego, co obecnie dzieje się w świadomości tzw. współczesnych i postępowych. Choć żyję w tym świecie i korzystam z dobrodziejstw świata, to jednak mam pewien dystans do świata, gdyż on, ten świat i życie w nim ma dla mnie sens tylko, jeżeli mam w nim bliskość Boga. Choć często Go nie cenię i zaniedbuję przez skrawkowe ochłapy czasowe na modlitwę, to jednak bez bliskości Boga czeka tylko zagubienie i pogubienie się na tym łez padole. Jestem w świecie, ale nie jestem ze świata. Pewnie do końca będzie swego rodzaju życie na obczyźnie, którym jest ten świat. Aczkolwiek Bóg stworzył mnie i powołał nie gdzie indziej tylko tu, wiec moje życie ma jakiś głęboki związek właśnie z tym światem. I paradoksalnie nie wejdę do nieba, jeśli całym sobą nie zaangażuję się w ten świat. Chyba.

por. Mdr 3, 1-6

Komentarze

Popularne posty