Przyszedłeś nas zniszczyć

Jezus przyszedł zniszczyć wszystko, co niszczy mnie. Przyszedł zniszczyc lęk, ktory mnie paraliżuje i tworzy mur między mną a bliźnim. Lęk mówi, że życie jest złe, ludzie są źli, ja jestem zły i Bóg jest zły. W lęku nie ma doświadczenia bycia kochanym i kochania drugiego. Lęk czyni relacje bardzo oschłymi, formalnymi i chłodnymi. Lęk mówi, że nie można żyć w bliskości z innymi, bo cię zranią, upokorzą, odrzucą. Przyszedł zniszczyć urazę, tę wewnętrzną zadrę, która nie pozwala mi przebaczyć, darować. Uraza karmi się ciągłym rozpamiętywaniem wyrządzonej kiedyś krzywdy. Uraza to nieustanne warczenie na kogoś. "Jak on mógł mi to powiedzieć, po tym wszystkim, co dla niego robię! Nie daruję mu. Już ja mu pokażę. A niech się ode mnie odczepi. A niech sobie idzie i nie wraca". Najgorsze są te wewnętrzne dialogi-spory z kimś, kogo realnie przy nas nie ma. Czasem w myślach kłócimy się z kimś, "dowalamy", udowadniami naszą rację. Te wewnętrzne kłótnie bardzo wyczerpują. Przyszedł zniszczyc agresję. Jak to ktoś madrze powiedział, że zdrowo wyrażany gniew jest luksusem osobowości zdrowych. Pytanie, kto ma zdrową osobowość? Kto nie wyniósł z domu przemocowych zachowań, słów agresywnych, bądź uczuciowej manipulacji. Przemoc ma wiele odcieni, od tej najbardziej widocznej, wrzaskliwej po tę subtelną, bierną, realizowaną poprzez zamknięcie i schłodzenie serca. Można i pewnie trzeba by napisać o jeszcze innych warowniach złego, ale wystarczy na razie podać te dla przykładu, by pokazać, że zły duch rownież buduje w człowieku swoją budowlę i Jezus przyszedł to wszystko zniszczyc. Jezus przyszedł zniszczyć to, co niszczy nas. Czasem, tak jesteśmy zadomowieni w tej złej warowni, że nie mamy ochoty jej opuszczać. Śmierdzi, brudno, ciemno, ale przynajmniej moje. A Jezus pozbawia mnie najpierw tego, co mam, i boli. Boli odrywanie od słodkich przyjemności, które były narkotykiem od lat. Jezus nakazuje budować dom, piekny, mocny, czysty, ale praca przy nim, wiąże się z codzienną wierną pracą nad tym, co nowe. Doskiera tutaj pokusa żony Lota, jest chęć w myślach obrucić się ku Sodomie, powspominać grzeszne momenty. I tutaj rownież potrzebna jest konsekwencja wyboru. Wybieram nowe życie, które buduje mi Jezus. Niech niszczy we mnie wszystko, co niszczy mnie. por. Mk 1, 21-28

Komentarze

Popularne posty