Co ma wspólnego konfesjonał z pralką?
Konfesjonał jest jak pralka, ksiądz jest jak bęben, musisz do niego wrzucić wszystkie brudy, proszek jest jak łaska Boża, on usuwa zanieczyszczenie, dusza ludzka jest jak bielizna, na której są różne plamy „lekkie” i „ciężkie” do wyprania. Czasem po spowiedzi wyjmując duszę z pralki widać pod światło, że bielizna ma jeszcze jakieś cienie, że chociaż świeża i pachnąca to nie wszystko zostało usunięte. Tak dzieje się, kiedy jakieś grzechy na stałe zadomowiły się w czyimś życiu i mocno wgryzły się w czyjąś duszę, psychikę i ciało.
Sakrament pokuty i rozmowa z psychologiem tak różnią się od siebie jak pranie z użyciem proszku, a pranie pozbawione substancji czyszczącej. Jakiś tam brud odpadnie, po rozmowie człowiek poczuje się na pewno lepiej, ale wiele plam i tak pozostanie. Oczywiście nie można żądać od wody żeby wszystko wypłukała. Tak samo rozmowa z psychologiem pomaga w dostrzeżeniu problemu, umiejętnym nazwaniu tego, co mnie dręczy, ale uzdrowienie, uwolnienie się z jarzma grzechu i jego niszczącego dusze wpływu przekracza możliwości czysto ludzkie i domaga się Kogoś silniejszego, Kogoś, kto utkał tę tkaninę i wie jak się z nią obchodzić.
Komentarze
Tkaczu Drogi, z czego mnie utkałeś? Gdybym trochę bardziej plamoodporna była...
"Droga nimm" poproszę... :)))
Niech to będzie taki mój polonistyczny komentarz :))
Ale zmierzam do tego, że Twoja autentyczność robi wrażenie, nie pozwala na prześlizgi po tekście... otwiera na przeżywanie... Dzieje się więc to, o co Tobie chodzi :)) - "duchowy las"... no super!
A przepraszam... z polskiego to piątka na maturze była? :))
Rozumiem, że nie przekonałam Cię swoim komentarzem... Nie mam powodu, żeby Ci słodzić... a ostatnio nawet literówek nie widzę... Jakieś niskie pww czy co?
W ogóle!!!!!!!!!!!!!
To chyba z przejęcia ten błąd...
Wybacz... to z radości życia tak się śmieję, nie ze złośliwości :)))
I cieszę się, że jednak przekonałam... :)))
i papa
Czekam na Twoje nowe teksty, bo sama straciłam jakoś wenę twórczą.
Pisząc o szkodliwości błędów, miałam na myśli raczej te życiowe... Wyżywam się na ortografii, bo takie błędy łatwo poprawić i zaraz jest piękniej a w życiu tak niestety nie jest...
I wiesz... w Miłość trzeba wierzyć... do końca... i w dobro, które jest w każdym... choćby nie wiem co...